Foals to jedna z najważniejszych brytyjskich grup indierockowych, brakujące ogniwo pomiędzy taneczną, postpunkową energią Talking Heads, a melancholijną psychodelią Radiohead. Po kilkuletniej przerwie Foals wracają jako kwartet, ze znakomitym albumem "Everything Not Saved Will Be Lost Part 1" (druga część już we wrześniu, może w Katowicach uchylą rąbka tajemnicy?), który doskonale oddaje ducha niespokojnego czasu w Wielkiej Brytanii i na świecie. A przy tym zespół dowodzony przez Yannisa Philippakisa nie bez powodu regularnie zgarnia nominacje i nagrody dla najlepszej grupy live na Wyspach – szykujcie się na jedno z najważniejszych koncertowych wydarzeń sezonu.
Kiedy w grudniu ubiegłego roku świat obiegła plotka, że Stereolab szykują się do zagrania serii koncertów, pisaliście, że nie może ich zabraknąć na OFFie. Cóż, pełna zgoda! W tym sezonie po raz pierwszy od dekady Laetitia Sadier i Tim Gane staną razem na scenie i wydarzy się to m.in. w Katowicach. Ich muzyka wyprzedziła lata 90., w których się zrodziła. Łącząc subtelne piękno z eksperymentalnym zacięciem Stereolab dowodzili, że nie trzeba rezygnować z ambicji, kiedy gra się ładne piosenki, a takie płyty jak "Emperor Tomato Ketchup" czy "Dots and Loops" to dziś żelazna klasyka. Być może nie osiągnęli takiego sukcesu, na jaki zasługiwali, ale czy ktoś potrafi wyobrazić sobie współczesne pogranicze popu i alternatywy bez wpływu Stereolab?
Zdarza nam się gościć na festiwalu legendy muzyki, których karierę liczy się w dekadach, ale po raz pierwszy mamy do czynienia z zespołem
z 66-letnim stażem. To nie jedyny rekord. Zespół Pieśni i Tańca Śląsk, założony w 1953 roku przez Stanisława Hadynę i Elwirę Kamińską, to dziś ponad stuosobowy skład, obejmujący chór, balet i orkiestrę. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich zespołów folklorystycznych odwiedził dotąd
z koncertami 44 kraje na pięciu kontynentach, występując ponad 7 tysięcy razy dla ponad 25 milionów widzów. Czas do tej list dopisać występ na OFF Festivalu, a że miejsce zobowiązuje, usłyszymy Śląsk w wyjątkowym repertuarze.
Octavian miał 14 lat, kiedy matka wyrzuciła go z domu. "Albo skończysz w więzieniu, albo będziesz wielki" – rzuciła mu ponoć na pożegnanie. Octavian Oliver Godji, pochodzący z angolskiej rodziny, urodzony we Francji obywatel Londynu, przez następnych kilka lat był bezdomny, ale miał cel: tworzyć muzykę. Los się odwrócił, kiedy dostał stypendium, dzięki któremu mógł podjąć naukę w BRIT School, tej samej szkole, która wykształciła m.in. Adele i Amy Winehouse. Nie skończył jej, ale kumple ze szkolnej ławy pomogli przy mixtape’ach, które zwróciły uwagę możnych tego świata. Dzisiaj Octavian może się pochwalić zwycięstwem w plebiscycie BBC Music Sound of 2019 i takimi współpracownikami, jak Diplo i Mura Masa, którzy pomagają mu przygotować debiutancki album. Prawdopodobnie ukaże się jeszcze przed OFFem.
"Jestem wielkim fanem science fiction, śnią mi się takie rzeczy. Tym projektem staram się zbudować platformę, która pomoże w zrozumieniu współczesnego świata i jego muzycznej tożsamości" – tak Sofyann Ben Youssef, kompozytor i muzykolog, pianista i producent, tłumaczył powołanie do życia składu Ammar 808. Tradycyjne pieśni Maghrebu katapultował w kosmos, przy pomocy zaprzyjaźnionych śpiewaków z Maroka, Algierii i Tunezji oraz kultowego automatu perkusyjnego Roland TR-808. Kto nie przyjmie zaproszenia do tej arabfuturystycznej zabawy... Nie, zresztą nic. Nie da się nie przyjąć.
"Tchnęła nowe życie w piosenki miłosne" – tak przedstawiał Tirzah niedawno Pitchfork i trudno się nie zgodzić. Tirzah Mastin śpiewa swoje piosenki bez właściwej klasycznemu r’n’b zapalczywości, ale z godnym pozazdroszczenia feelingiem. Debiutancki album mieszkającej w Londynie Tirzah, wypełniony leniwym sypialnianym soulem "Devotion", wyprodukowała Mica Levi aka Micachu, ta sama, którą świat oklaskiwał za soundtrack do "Jackie". Lepszej ścieżki do upalnego letniego popołudnia od muzyki Tirzah nie znajdziecie.
"Dzisiaj jeszcze tańczę, dzisiaj jeszcze śpiewam, ale jutro to się skończy / Rano będzie trzeba wstać, będzie trzeba iść do pracy" – o tak, Wczasy to byłby idealny zespół na zamknięcie festiwalu. Ale poradzi sobie doskonale dowolnego dnia i o dowolnej porze, bo Bartłomiej Maczaluk i Jakub Żwirełło doskonale potrafią uchwycić nastrój chwili, śmieszno-smutną istotę życia u schyłku drugiej dekady XXI wieku, która bezestydnie korzysta z rekwizytów (w tym dźwiękowych) z lat 80. i 90. "Zawody", debiutancki album duetu, to z jednej strony nostalgiczne retro, a z drugiej totalne tu i teraz. Przede wszystkim jednak – zbiór świetnych piosenek, które chętnie usłyszymy na żywo.
Dionizos na okładce ostatniego albumu Entropii, czyli "Vacuum", może sugerować szampańską zabawę, ale oleśnicka Entropia zamiast zapraszać do tańca wciągnie was w wyniszczający trans. Psychodeliczny, kosmiczny post-black metal, który proponują, nie ma na polskiej scenie punktów odniesienia, ale spodoba się na pewno i fanom krautrocka, i tym, co lubią się zgubić w lesie szukając śladów Oranssi Pazuzu albo Wolves In The Throne Room.
Podczas tegorocznej edycji OFF Festivalu wystąpią również wcześniej ogłoszeni: Suede, Neneh Cherry, Aldous Harding, Superorganism, Perfect Son, Electric Wizard, The Gaslamp Killer, The Comet is Coming, IC3PEAK, Daughters, Lotic: Endless Power, The Body, Dezerter gra "Underground Out of Poland", slowthai, Black Midi, Trio Jazzowe Marcina Maseckiego, OM, SAMA‘, Jakuzi, Phum Viphurit, Durand Jones & The Indications, Lebanon Hanover, Loyle Carner, Emerald, Boogarins oraz Bamba Pana & Makaveli.
OFF Festival Katowice 2019 odbędzie się w dniach 2-4 sierpnia, tradycyjnie w Dolinie Trzech Stawów. Trzydniowe karnety w cenie 330 zł możecie już kupić w OFF Sklepie. Cena ta obowiązuje do 7 kwietnia lub do wyczerpania biletów z drugiej puli. W sprzedaży są już również bilety na pole namiotowe, w cenie 80 zł.