Aubrey Huffman, Lael Ewing, Chris Crow, Oscar Ortiz
to współczesny zespół muzyki religijnej z Warr Acres w Oklahomie . Są w wytwórni DREAM Records, z którą 23 sierpnia 2011 roku wydali swój pierwszy album studyjny zatytułowany Warr Acres , a 29 października 2013 roku wydali drugi album studyjny zatytułowany Hope Will Rise. Zespół wydał swój pierwszy album studyjny Warr Acres, zatytułowany Warr Acres , 23 sierpnia 2011 roku. Odniósł sukces na listach przebojów Billboard 200 i Christian Albums , zajmując odpowiednio 166 i 8 miejsce. [5] Ponadto uplasował się na 19 miejscu na liście albumów niezależnych . Ich drugi album, Hope Will Rise, wypadł lepiej na listach przebojów: wydany 29 października 2013 r., Hope Will Rise osiągnął 118 miejsce na liście Billboard 200 i 6 miejsce na liście Christian Albums .
Brak aktualnie wydarzeń pasujących do tego zapytania!
X
Chcesz, abyśmy powiadamiali Cię o nowych wydarzeniach Acres w Twojej okolicy?
Zostaw nam swoje dane, a natychmiast poinformujemy Cię, jak tylko nowe wydarzenie pojawi się w sprzedaży!
Zostaw nam swoje dane, a natychmiast poinformujemy Cię, jak tylko nowe wydarzenie pojawi się w sprzedaży!
wiadomości ze świata muzyki i filmu
Plotki o śmierci metalcore'a są przesadzone. Tak można z czystym sumieniem strawestować słynne powiedzenie, gdy posłucha się tego, co ma do zaproponowania szwedzka formacja Imminence. Zespół, który doceniła słynna Nuclear Blast, z byle kim nie podpisująca umów.
Powstały w 2010 roku w Trelleborg/Malmö zespół tworzą: Eddie Berg (wokal, skrzypce), Christian Höijer (gitara basowa), Harald Barrett (gitara) i Peter Hanström (perkusja). Fundamentem ich muzyki jest metalcore, choć bliższe prawdy jest napisanie, że to tylko jeden ze składników. Ponieważ Imminence czerpie z paru stylów, choćby z djentu, popu, pop rocka, muzyki klasycznej. Określenie "alternatywny metalcore" jest w sam raz.
Imminence wyróżniają na pierwszy rzut ucha dwa elementy – kapitalny wokal Eddiego (ostry i melodyjny), który ponadto gra na skrzypcach, fortepianie i reżyseruje teledyski oraz świetne wstawki skrzypiec i fortepianu w utworach, wyjątkowe w szeroko pojętym metalcorze. Dodać można jeszcze świetną żonglerkę klimatami oraz świetne wyczucie melodii.
W 2015 roku ukazał się przełomowy dla Imminence singel "The Sickness". Od tamtej pory kapela niezmordowanie koncertuje, zdobywając fanów w kolejnych miejscach, do których się udaje. Na koncie mają kilka singli i albumów. Spośród tych drugich najmocniej namieszał "Turn The Light On", który zebrał entuzjastyczne recenzje w muzycznej prasie. Jak mówił barwnie Eddie, płyta "rzuca światło na ciemność, którą nosimy w sobie".
Ich nazwa kinomanom kojarzy się z kultowym amerykańskim westernem z Jamesem Cagneyem i Humphreyem Bogartem. Fanom nowoczesnego metalcore'u, który dość wyraźnie smali cholewki do progmetalu, może z kolei kojarzyć się z niemiecką formacją The Oklahoma Kid. Zespół od powstania w 2012 roku robi bowiem systematyczne postępy i jego nazwa dość mocno zapisała się na metalcore'owej scenie.
Kwintet z Rostocku dumnie deklaruje, że tworzy nowoczesny metal i nie jest to przesada. Czerpiąc inspiracje z klasyków heavy metalu, miesza je z dokonaniami amerykańskiego metalcore'u oraz techniką i motoryką charakterystyczną dla kapel progmetalowwych. Miszmasz tego typu daje energetyczne, dość brutalne utwory, chwilami pogmatwane technicznie, ale niepozbawione miłych dla ucha melodii oraz ciekawego klimatu (by wziąć singlowe "Oasis" i Feed Me Fear").
Wyglądają trochę jak wyluzowani amerykańscy skaterzy, których poza deską i jointem niewiele interesuje, ale Tomm Brümmer (wokal), Fred Stölzel (gitara), Andreas Reinhard (gitara), Robert Elfenbein (gitara basowa) oraz David J. Burtscher (perkusja) to faceci poważni, którzy wiedzą, czego chcą. Ich biografia kończy się dość buńczucznym stwierdzeniem, że The Oklahoma Kid (z płyt i na koncertach) zmienią naszą percepcję metalu. To za jakiś czas może być prawda. Zwłaszcza jeśli będą nagrywać takie albumy, jak "Solarray" (2019).
Acres to kwartet pochodzący z południowego wybrzeża Zjednoczonego Królestwa, który zadebiutował w 2017 roku doskonale przyjętą EP-ką "In Sickness & Health". Na niej panowie ujawnili swoje zamiłowanie do post hardcore'a oraz dźwięków, które można opisać jako atmosferyczny, klimatyczny rock. Choć wtedy dało się jeszcze bardzo wyraźnie wyczuć fascynacje Anglików estetyką emo i screamo.
Od czasu ukazania się EP-ki Acres robili to, co początkujący zespół robić powinien – grali liczne koncerty klubowe na Wyspach oraz poza nimi, rozwijali warsztat, pisali nowe kompozycje. W efekcie w 2019 roku sprezentowali światu debiutancki album "Lonely World". Tytułowa samotność często zestawiana jest z melancholią, nostalgią, bólem, cierpieniem i coś takiego na płycie słychać wielokrotnie. Szczególnie w niesamowitym wokalu Bena Lumbera. Aczkolwiek panowie nie wyrzekli się całkowicie swojej miłości do ostrych dźwięków, co słychać w wielu utworach, chociażby tytułowym, czy "Lullaby".
Cechuje ich szczerość, a płyta "Lonely World" to hołd dla życia dziejącego się wokół nas, tak podsumowują swoją twórczość Acres, którzy zdążyli już zaprezentować swoją sztukę także w Polsce. Ci, którzy widzieli ich na żywo, wiedzą już, że te słowa to nie przesada. Pozostałym poleca się przekonanie się na własne oczy i uszy, że tak właśnie jest.
Bilety na koncert dostępne na sklep.knockoutprod.net.
Na "Lonely World" składa się dziesięć utworów, które łącznie trwają 41 minut. Album promują cztery single: "Lonely World", "Talking In Your Sleep", "Be Alone" oraz "Lullaby".
Nowy album zbiera bardzo pozytywne recenzje i umocni pozycję Acres na brytyjskiej scenie post-hardcore, która ostatnio pomniejszyła się o Walijczyków z Casey, którzy zakończyli działalność. "Acres może
wypełnić pustkę po Casey" – przewiduje Distorted Sound Magazine, którzy ocenił album na 8 w 10-stopniowej skali. Bardzo dobrze krążek oceniły także m.in. Discovered Magazine i Punktastic.
Acres powstało w 2011 roku, ale długogrający album wydało dopiero teraz. Zespół podbił serca fanów wydając EP-ki: "Acres" (2012), "Solace" (2014) oraz "In Sickness and Health" (2017) oraz koncertując u boku m.in. Burning Down Alaska i Casey.
Na żywo zespół prezentuje brzmienie pełne emocji, smutku i nostalgii. Nie bez powodu jeden ze sloganów na koszulkach zespołu to "sad song for sad dudes". Grupa już kilkukrotnie występowała w Polsce.
Zespół wraca do naszego kraju po bardzo udanym występie podczas pożegnalnego koncertu Casey w Polsce (23.04.2019). W roli supportów wystąpią Parting Gift (Wielka Brytania) i Tripsitter (Austria).
Kliknij TUTAJ aby powróć do wersji mobilnej strony